» Blog » Quentin: Orbital Psycho, czyli doskonalenie dungeon crawla
26-08-2013 20:55

Quentin: Orbital Psycho, czyli doskonalenie dungeon crawla

W działach: RPG, Quentin | Odsłony: 498

Mam czas (zbyt mało czasu!) na czytanie scenariuszy z Quentina - i mam chwilę na spisanie wrażeń. Na pierwszy ogień idzie Orbital Psycho do Neuroshimy. Uwaga, spoilery gwarantowane i stuprocentowe.

***

Pierwsze wrażenie: genialny scenariusz. Ideał dungeon crawla: z napięciem (Krew! Trupy! Zaraz dopadnie nas robot!), tajemnicą (co się dzieje na stacji?), którą jednak da się wyjaśnić dość prosto (nie stanowi wyzwania detektywistycznego na poziomie Sherlocka Holmesa), a która nawet wyjaśniona staje się mocnym wątkiem podkręcającym emocje (cały czas stacja zmierza do zguby). Do tego mam wrażenie, że najważniejsze wyzwania (np. działania tego Szalonego Astronauty, który chce wszystko wysadzić, czy samo naprawianie stacji) nie zamykają się w osobnych pomieszczeniach, ale wymagają poruszania się po całym wnętrzu Orbitala, zapanowania nad całą jego przestrzenią. Do tego rośnięcie w siłę bohaterów poprzez znajdowanie ekwipunku, prowadzące do nieuniknionego momentu, kiedy z potencjalnych ofiar androida BG staną się jego godnymi przeciwnikami (genialny, budzący niezwykle silne emocje moment - tak podejrzewam, bo rzadko widuję takie na sesjach RPG). Nastrój stacji kosmicznej z nieważkością, obfitością wszelkiego zaopatrzenia (i problemami z otwieraniem drzwi, uruchamianiem maszyn czy z nieważkością), uzupełniony handoutami.

(EDIT: zapomniałbym o wyborach bohaterów, które zaczynają się w Orbitalu skromnie (rozwalić terminal czy go zhakować?), ale wedle wszelkiego prawdopodobieństwa potem rozwijają się w tworzenie większych planów, próby przechytrzenia Szalonego Astronauty i niełatwe wybory o losie reszty załogi. Znów: pasuje mi to do ideału dungeon crawla.)

Last not least: w Orbitalu, ze wszystkimi spacerami w próżni, nieważkością, technologią, etosem astronautów służących ludzkości, z praktycznymi, a nie efekciarskimi pomieszczeniami na stacji (łącznie z mapą, która jest schematyczna jak diabli - ale myślę, że jak już, to właśnie z takiej mapy korzystaliby prawdziwi astronauci) przestrzeń kosmiczna to cudowne, tajemnicze i obce miejsce.

Laster not leaster: można zabić Molocha!

Chciałbym pisać takie scenariusze. Chciałbym grać w takie scenariusze. Chciałbym prowadzić takie scenariusze.

***

Mam wrażenie, że Orbital Psycho jest skonstruowany jak jednoaktówka. Nie ma osobnych epizodów, w których zmieniają się stawki, o które walczą postacie, nie ma cięć, nie ma efekciarskich, oskryptowanych zwrotów akcji. Od początku tajemnica jest jedna, główni przeciwnicy - dwaj (przejście od androida do szalonego astronauty jest, mam wrażenie, dość płynne), a miejsce akcji to samo. Mimo to w kolejne fragmenty Orbitala powinno grać się inaczej i różnorodnie (wspomniałem już o chwili, w której wreszcie można przestać uciekać przed robotem, jest jeszcze inny taki moment: kiedy nagle bohaterowie dostają limit czasu, po którym stacja wybuchnie). Nie ma wreszcie "zaawansowanych technik" w rodzaju ujęć z oczu trzeciej osoby czy retrospekcji (nie licząc snów bohaterów) - cały czas oglądamy scenariusz oczami postaci.

Co więcej: oczami ludzi, bo skala problemów pokonywanych na Orbitalu jest bardzo przyziemna i ludzka. Nie walczy się tutaj z armią, tylko z jednym człowiekiem na raz. Rany są poważne i co chwila trzeba kogoś leczyć. Orbital, a również plan zniszczenia Molocha, chwieje się przez samotność, brawurę, strach przed śmiercią, a nie chociażby przez spiski superroboterminatoroszpiegów.

Kiedy stacja wybucha i postacie giną, urywa się narracja.

Gdyby Orbital Psycho byłoby filmem, byłoby kręcone z małej, trzymanej w rękach, reporterskiej kamery - albo byłoby spokojnymi, cichymi ujęciami z misji kosmicznych czy z 2001: Odysei Kosmicznej Kubricka.

***

Orbitala jednak nie poprowadzę: mam wrażenie, że zbyt wiele zależy tutaj od znajomości Neuroshimy, od wiedzy, jak można wykorzystać poszczególne opisane w podręcznikach urządzenia, od szczegółowych zasad w rodzaju dystansu ruchu na turę. Ale do poprowadzenia dungeon crawla w D&D czy Swords & Wizardry Orbital daje mi wielokrotnie więcej niż kolejna iteracja odgrzanych motywów serwowanych w wielu scenariuszach spod znaku Starej Szkoły.

Mimo tego, Orbital łamie parę zasad, które ze Starej Szkoły przygarnąłem: są w nim kolejne pomieszczenia, w których akcja zaczyna się dopiero, kiedy zjawią się w nich BG; android pojawia się, kiedy opada napięcie, a nie sam z siebie. Nie jestem pewien, czy nie wolałbym zostać przy moich oldschoolowych przyzwyczajeniach.

***

Po ogromnie pozytywnym pierwszym wrażeniu widzę w Orbitalu wady. BN-i są szaleni albo ranni i choćby nie wiem jak się starali BG, jakby nie przemawiali im do rozsądku (mimo że w drużynie może być psychiatra!), nie wyjawią bohaterom tajemnicy, bo nie. Na sesji może to wypaść mocno sztucznie. Gdybym prowadził, pewnie ustąpiłbym sile przekonywania BG i prędzej czy później bohaterowie zaczęliby zbierać dookoła siebie uspokojonych członków załogi. Inna sprawa - w zasadzie nie wiem, jak powinni się zachowywać astronauci, kiedy już przestaną krzyczeć, jakie są ich cele i czemu właściwie chcą ratować stację, a nie zabijać Molocha (wyjątkiem są, bodajże, Jan Hermaszewski, Szalony Astronauta-Antagonista i Nie Mniej Szalony Japończyk). Nie Mniej Szalony Japończyk wierzący w kodeks bushido wydaje mi się momentami pisany zbyt grubą kreską, kliszowaty - ale może naczytałem się za dużo forum Story Games. Do tego miło by było przeczytać, co może się znajdować w mniej istotnych pomieszczeniach Orbitala - mogą być tylko tłem, ale i tak dobrze by było mieć co opisać, kiedy wpadną do nich uciekający przed androidem BG. Z mojej strony - to chyba tyle.

Dochodzi jeszcze to, czego ja nie zauważyłem, ale zauważył Aesandill:

Dlatego napisałem że to moze być fajne opowiadanie. W RPG ja szukam fajnych historii ale dla Graczy, w orbitalu tego nie ma. Nie ma też fajnego śledztwa, fajnej siepanki, fajnego horroru...

Fajna historia być może wyszłaby w czasie gry - bohaterowie godzą się ze swoją śmiercią albo walczą z nią, rozstają się z dawnymi przyjaciółmi, przekonują na swoją stronę astronautów albo przynajmniej wyróżniają się na ich tle swojemu oddaniu sprawie, przetykana atmosferą tajemnicy stacji i zagrożeniem tym śmiertelniejszym, że BG to nie superbohaterowie, a zwykli ludzie. Z drugiej strony - chyba faktycznie z Orbitala może wyjść prościutkie ganianie się po korytarzach stacji kosmicznej i bicie się na skalpele i gazrurki. Nie mam pojęcia, która opcja przeważyłaby w praktyce.

***

Prowadziłem trochę dungeon crawli; zwykle były słabe. Podobnie prowadziłem trochę scenariuszy pozbawionych efekciarstwa, opowiadających o zwykłych ludziach - i też nie wymiatały. Po Orbital Psycho widzę nowe możliwości w takim stylu gry, zaczynam myśleć nad nowymi rozwiązaniami. Scenariusz zdecydowanie był warty lektury.

Komentarze


Talandor
   
Ocena:
+1
Bardzo ciekawy komentarz. 
26-08-2013 21:21
Planetourist
   
Ocena:
0
Zachęciłeś mnie, by z pozostałych, nieprzeczytanych scenariuszy zacząć od Orbitalu :)  

Swoją drogą śmiesznie będzie, jeżeli O wygra - skoro można go uznać za dungeon crawl, przygoda tego typu wygrała by 2. raz z rzędu, ale tegoroczny dungeon crawl nie pasuje autorowi zeszłorocznego.
26-08-2013 21:56
Aesandill
   
Ocena:
+4
Fajna i bardziej kompleksowa opinia. Zanim mój komentarz pójdzie w świat chyba nie bardzo wolno mi go tu umieszczać, więc napisze jedynie co mi się podobało a co nie. Skoro tyle osób pisze że dobry, najwyraźniej należy uznać że coś ze mną jest nie tak,
A tak poważniej

Podobało:
- Orbital. Lubie odwagę umieszczania w ważnych miejscach/zdarzeniach
- Atak na Molocha - z tego samego powodu co powyższe
- Porządek w spisaniu - jest mechanika, jest schludnie
- Otwarte i śmiałe przyznanie - to nie sesja o relacjach drużynowych
- Moze inspirować do świetnej sesji. Ale wymaga zmian.

Co do czego mam wątpliwości
- Zapętlone audycje - brzmi cool, jednak jedynie w teorii. Tylko nie wyobrażam sobie miksowania ich na sesji, a ja szczerze przyznam, nie lubię swojego głosu. Słuchanie go jako podkładu może brzmieć źle. A na pewno rozpraszająco. Jednak sesja odsłuchiwana zawsze brzmi gorzej. Wyobraźcie to sobie realistycznie.
- Statystyki androida - z redukcją 1 to tak naprawdę wcale nie tak trudny przeciwnik dla ekipy kilku BG. Urwą nogi od stołu i natłuką "wielkiemu straszakowi" niszcząc cały sens sesji.

Co mi się najbardziej nie podoba:
- Gotowi BG. Co to za maniera by dawać Graczom gotowych BG ale bez motywacji, historii czy fajnych wątków, a z cechami i imionami. Po prostu jeden z najbardziej bezsensownych pomysłów ever. Albo dajemy Graczom pełnie kreacji, albo tworzymy super postaci z mocnymi wątkami. A tak mamy jakąś kulawą hybrydę czerpiącą z obu rozwiązań to co najbardziej boli.
- Zmarnowany potencjał paranoi (orbital PSYCHO). Ten scenariusz mógł by przedstawiać naprawdę ciekawe wybory i sceny w normalnym dusznym orbitalu, sama walka i sabotaż mogły by być efektownym zwieńczeniem. Ma to ogromny potencjał dramatyczny. 
- BN pustaki odgrywajacy swoje role na skryptach bez mozliwości wpływu.
- Dawanie najfajniejszych wyborów szalonym BN. No do jasnej ciasnej, to BN decyduje o zniszczeniu Molocha? Serio. Chyba by mnie Gracze oskurowali.

- O czym jest ten scenariusz? Co w nim fajnego? Śledztwo? Nie, nie ma tak naprawdę. Walka? Nie ma. Horror? Nie zauważyłem. Ganianie się z androidem i jedna fajna decyzja to za mało na dobry scenariusz.


Nie uważam Orbital Psycho za scenariusz słaby. Uważam za scenariusz ciekawy, któremu wiele brakuje do znakomitości. Na pewno większość scenariuszy finałowych imho ma lepszy poziom. Cóż, na szczęście kapituła to 11 osób więc moja opinia to tylko jedna z wielu.

 
26-08-2013 23:06
54591

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Hm, danżon krawl w Neuroshimie? Można zastosować manewr duszenia przeciwnika procentami utrudnień?

Ciekawe z ilu dodatków korzystał autor przy tworzeniu scenariusza. Obstawiam, że z samej podstawki robiąc autorko-shimę. Choć mogę się oczywiście mylić.
27-08-2013 09:35
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
+2
@Aes

W sumie to sie zgadzam z twoja opinia, choc moze nie bylbym az tak surowy. Akurat mi nie przeszkadza jakos specjalnie ze wazne decyzje podejmuje BN, ani ze BNi sa plytcy i pelnia role pionkow do wykorzystania, oraz daleki bylbym do stwierdzenia ze miksowanie nagran to slaby pomysl (bez wykonania go trudno stwierdzic + potencjalnie moga trafic sie ludzie ktorzy to zrobia i wyjdzie swietnie, wiec nielubienie swojego glosu to slaby argument za tym ze cos jest slabe).

Za to tez odnioslem wrazenie ze wiekszosc Graczy ubije Androida juz w pierwszej scenie, bo mechanicznie nie jest to specjalnie trudne, a po ubiciu androida sesja w zasadzie nie ma dalej sensu (tzn niby jest ta cala historia, ale c'mon, to troche jak filmy w ktorych po punkcie kulminacyjnym i pokonaniu glownego zlego puszcza sie jeszcze 20 minut fabuly, bo niby trzeba rozbroic bombe etc. - nieznosze tego typu filmow, ale jak widac producenci ciagle je produkuja, wiec lud musi to kupowac).

Za to imponuje mi sposob w jaki tekst jest napisany. Naprawde, jeden z lepszych jakie czytalem.

Btw. poki co przeczytalem Orbitala i Serca Golemow (czyli prace wskazywane na faworytow do tej pory przez userow) i oba moim zdaniem to zmarnowany potencjal. Zobaczymy jak prezentuje sie reszta
27-08-2013 09:54
Aesandill
   
Ocena:
+1
@ Karczmarz
Napisałem:
Co do czego mam wątpliwości
- Zapętlone audycje


Czyli uważam ze to wątpliwe, a nie złe. I podałem przykład siebie, jako osoby której by to przeszkadzało na sesji. Nie jest to minus i w mojej opinii głownej nie pojawia się wzmianka o tym. Po prostu zwracam uwagę że to pomysł cudowny na papierze, czasem problematyczny w grze. Zresztą napisałem:
Tylko nie wyobrażam sobie miksowania ich na sesji,


-------
Zobaczymy jak prezentuje sie reszta

Przeczytaj "macki są ok". Też ślicznie przygotowania praca, ale bez wad orbitala.

Pozdrawiam
Aes
27-08-2013 10:00
Squid
   
Ocena:
+1
Aes:
- Zapętlone audycje (...)

Faktycznie! Słuchanie samego siebie może być słabe.
- Statystyki androida (...)

Jako osoba kompletnie nie znająca Neuroshimy nie miałem z nimi problemów :).
- Gotowi BG. Co to za maniera by dawać Graczom gotowych BG ale bez motywacji, historii czy fajnych wątków, a z cechami i imionami. Po prostu jeden z najbardziej bezsensownych pomysłów ever. Albo dajemy Graczom pełnie kreacji, albo tworzymy super postaci z mocnymi wątkami. A tak mamy jakąś kulawą hybrydę czerpiącą z obu rozwiązań to co najbardziej boli.

Z drugiej strony astronauci, którymi można grać, wydają się całkiem prawdziwi. Nikt nie zrobi sobie astronauty-byłego komandosa, do tego szaleńca konstruującego na Orbitalu miotacze ognia z niczego, który byłby postacią rodem z filmu akcji. Poza tym w jednostrzale tworzenie postaci od zera może być pracochłonne (chociaż inna sprawa, że Orbital raczej jest na 2+ sesje, bo trzeba najpierw nagrać te audycje, a potem je zmiksować).
Dobrzy gracze powinni poradzić sobie z napisaniem własnych, klimatycznych postaci, i wtedy faktycznie nie ma sensu grać gotowymi - ale to bardzo łatwo wprowadzić do scenariusza; gotowe rozpiski byłyby raczej czymś zbędnym, a nie przeszkodą w poprowadzeniu dobrej sesji.
- Zmarnowany potencjał paranoi (orbital PSYCHO). Ten scenariusz mógł by przedstawiać naprawdę ciekawe wybory i sceny w normalnym dusznym orbitalu, sama walka i sabotaż mogły by być efektownym zwieńczeniem. Ma to ogromny potencjał dramatyczny. 

Ale przynajmniej jest ORBITAL psycho :). Z punktu widzenia chodzenia po przestrzeni kosmicznej scenariusz wypada nieźle.
- BN pustaki odgrywajacy swoje role na skryptach bez mozliwości wpływu.

No, to jest słabe.
- Dawanie najfajniejszych wyborów szalonym BN. No do jasnej ciasnej, to BN decyduje o zniszczeniu Molocha? Serio. Chyba by mnie Gracze oskurowali.

Hm, a to nie jest tak, że BG dowiadują się o planie BN, a potem albo go powstrzymują, albo mu pomagają? Bo jeśli faktycznie wysadzenie stacji zależy wyłącznie od BN-ów, to trochę lipa.
- O czym jest ten scenariusz? Co w nim fajnego? Śledztwo? Nie, nie ma tak naprawdę. Walka? Nie ma. Horror? Nie zauważyłem. Ganianie się z androidem i jedna fajna decyzja to za mało na dobry scenariusz.

U mnie scenariusza bronią atmosfera przestrzeni kosmicznej, ludzka skala, tajemnica (chociaż być może dałem się uwieść pomysłowi "BG na stacji kosmicznej!" i w praktyce scenariusz wyszedłby jednak słabo). A swoją drogą, chętnie zobaczyłbym jakieś dobrze zrobione śledztwo w scenariuszu - zwykle nie czuję się dość dobrze w pisani przygód-śledztw. Aes, poleciłbyś coś? (niekoniecznie z tej edycji Q., żeby nie dawać komentarzy przed ogłoszeniem wyników).
L.A.:
Ciekawe z ilu dodatków korzystał autor przy tworzeniu scenariusza. Obstawiam, że z samej podstawki robiąc autorko-shimę. Choć mogę się oczywiście mylić.

Bohater^2, Bohater^3, Nowy Jork (przynajmniej tyle). W przygodzie dobrze wykorzystane są realizm zamiast nadludzkich umiejętności i wizja świata po wojnie z Molochem, jedno i drugie, mam wrażenie, mocno Neuroshimowe. Warto przeczytać przygodę.
(inna sprawa, że jako osoba nie kupująca większości dodatków,nie mam nic przeciwko przygodom wykorzystującym samą podstawkę jakiegoś systemu)
27-08-2013 10:12
Aesandill
   
Ocena:
0
@ Squid
przysiade wieczorkiem i dam Ci znać czy znam jakieś dobre śledztwo :) bo nic tak z głowy mi nie przychodzi. Moze "tysiąc lat ciemności" wygrany z przed lat dwóch (choc nie pamietam dobrze, jest śledztwo, ale pewności nie mam czy znakomite)
BN a kabooom

BG przeszkadzają w planie BNa i dowiadują się o nim, a potem mogą zadecydować czy go zepsuć czy nie. Jęsli to była by pomoc, to było by lepiej. A cudownie było by gdyby w wstępie mogli stanac po jednej albo drugiej stronie i planowac lub udaremniać sabotaż.
27-08-2013 10:31
Squid
   
Ocena:
0
Z "Tysiąca Lat Ciemności" pamiętam, że było po prostu wiele różnych poszlak, które prowadziły do Złodzieja, Którego Szukała Drużyna. Też bym musiał sobie odświeżyć - może w najbliśzych dniach?
27-08-2013 10:39
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
0
@Sqiud
Btw. napisales ze w scenarisuzu za duzo zalezy od znajomosci realiow Neuroshimy - moim zdaniem akurat pod tym wzgledem scenariusz jest dosc uniwersalny i niemal kompletnie bez znajomosci Neuro mozna go prowadzic/grac i sie dobrze bawic. Wbrew pozorom motywy na ktorych sie opiera sa dosc uniwersalne i latwe do zaakceptowania bez szczegolowej wiedzy na temat swiata (ba, akcja dzieje sie w miejscu ktore jest szczatkowo opisane w oficjalnych zrodlach :P o wiele trudniej byloby gdyby akcja dziala sie w NY i opierala na motywach z podrecznia do NY a gracze nie znali tego dodatku etc.).

@Aes
Ok, Macki beda w takim razie lektura na dzis.

@Bohaterowie
Nie wyobrazam sobie aby zmuszac graczy do tworzenia samemu postaci do tego jednostrzala. Osobiscie nie lubie gdy trzeba samemu robic postac ktora bedzie sie gralo 1 sesje - za duzo serca wkladam w taka postac i potem zawsze jestem niezadowolony ze nie moge grac nia dluzej :P No ale to moja subiektywna opinia. Jasne, fajniej byloby gdyby w tekscie pojawily sie indywidualne motywy, wtedy bylby bardziej "Quentinowy", tzn hmm artystycznie/eksperymentalnie/sztuko-dla-sztukowo ciekawy, choc nie koniecznie bardziej grywalny. Mysle ze w formie takiej jak obecnie, bez nacisku na relacje bohaterow, bez wchodzenia w ich indywidualne motywacje etc. tekst jest latwiejszy do grania/prowadzenia. Moze mniej atrakcyjny, ale mysle ze latwiejszy, przez co mi akurat takie rozwiazanie zupelnie nie przeszkadza.

Jesli jednak chodzi o bohaterow troszke przeszkadzaja mi ich glowne statsy. Zakladajac ze na stacje kosmiczna wysyla sie naprawde najlepszych z najlepszych, statsy bohaterow wydaje sie bardzo niskie, zwlaszcza jesli chodzi o Spryt
27-08-2013 10:40
Aesandill
   
Ocena:
0
@ Karczmarz
Tylko po co w takim wypadku bawić się w tworzenie psychologii postaci? Nie lepiej dac do wyboru: tworzycie BG od zera wg. wskazówek, albo macie gotowce z fajnymi wątkami?
A tak mamy "zmuszanie" do czegoś zupełnie nijakiego. Oczywiscie da sięto obejść. Wszystko się da obejść. Ale to zawsze.

---
BTW
Wychodze powoli na hejtera.
OP jest dobrym scenariuszem, wielkie brawa.
Ma swoje wady, ale jest dobry
Po prostu te wady IMHO są większe niż u pozostałych finalistów
 
27-08-2013 10:45
Squid
   
Ocena:
0
Karczmarz:
Mam problem z mechaniką Neury, świat jest w porządku. Żeby poprowadzić Orbitala, musiałbym połapać się, jak działają ze sobą poszczególne urządzenia, co oznaczają te wszystkie Trudne i Bardzo Trudne testy, musiałbym wyważyć androida i BN-ów, żeby działali. To jest do zrobienia, ale jest też pracochłonne.
Jasne, fajniej byloby gdyby w tekscie pojawily sie indywidualne motywy, wtedy bylby bardziej "Quentinowy", tzn hmm artystycznie/eksperymentalnie/sztuko-dla-sztukowo ciekawy, choc nie koniecznie bardziej grywalny. Mysle ze w formie takiej jak obecnie, bez nacisku na relacje bohaterow, bez wchodzenia w ich indywidualne motywacje etc. tekst jest latwiejszy do grania/prowadzenia. Moze mniej atrakcyjny, ale mysle ze latwiejszy, przez co mi akurat takie rozwiazanie zupelnie nie przeszkadza.

O, to jest dobre. Z tego powodu nie przewidywałbym jednak, że Orbital wygra - ale muszę zobaczyć innych finalistów. Jak u Karczmarza - Macki będą drugie.
27-08-2013 10:45
Karczmarz
    Hmmm
Ocena:
+2
@Squid
Dla osob ktore maja problemy z mechanika Neuro napisalem kiedys art Jak (jeszcze lepiej) grac w Neuroshime :P Co prawda sprowadza sie to do wywalenia zdecydowanej wiekszosci mechaniki do smieci, ale za to sprawia ze w ogole da sie w to grac :P
27-08-2013 10:49
Squid
   
Ocena:
0
Karczmarz:
No, napisałeś świetny artykuł wtedy :). Wciąż wydaje mi się, że przydałoby się przynajmniej mieć podręcznik, żeby zrozumieć te wszystkie zasady, do jakich się odwołuje autor Orbitala.
27-08-2013 11:10
~Horn

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+4
Whoa! Obiecałem sobie, że nie będę "bronił" scenariusza, bo powinien bronić się sam, ale co tam - ciekawa dyskusja.

Przede wszystkim @Squid
Dzięki za obszerną, analityczną opinię. W wielu miejscach bardzo trafnie odczytujesz moje intencje i punktujesz rzeczy, które sam uważam za mocne strony swojej pracy. Z krytyką dotyczącą sztywności całej historii - tak w zakresie wydarzeń jak i zachowań BNów - również się zgadzam. Brak elastyczności to moim zdaniem największa bolączka "OP", ale wprowadzona z pełną świadomością.

@Aes
Zapętlone audycje [...]

Rozumiem, że pomysł nie wszystkim się musi podobać. I w porządku - nie wyobrażam sobie sytuacji, w której MG forsowałby to pomimo protestów Graczy. Z motywu można zrezygnować bez najmniejszych konsekwencji dla przebiegu scenariusza. I być może błędnie użyłem słowa "zmiksowane", mając na myśli po prostu puszczenie ich naraz, równolegle.
Statystyki androida [...]

Nie jesteś pierwszym, który zwraca na to uwagę, więc może rzeczywiście jest coś na rzeczy. Jednak w mojej opinii zniszczenie TIMa podczas walki wręcz jest dla BG praktycznie niewykonalne. Rany Ciężkie (z automatu redukowane do Lekkich) jest mu w stanie zadawać wyłącznie David (dowódca) używając gryfu z siłowni. Android wytrzyma takich ciosów 14 (i trzykrotnie więcej ciosów Lekkich). Dodatkowo dwa z jego ataków na chwilę eliminują cel z walki.
Oczywiście gdzieś w moim rozumowaniu może leżeć błąd, ale tworząc TIMa nie chciałem przeholować i robić z niego maszyny do zabijania, a zarazem zbyt banalnego wyzwania dla BG.
Gotowi BG [...]

W treści pracy dość jednoznacznie to uzasadniłem. Dość powiedzieć, że w pewnym momencie istniał podrozdział "Tworzenie postaci do OP", ale możliwości wyboru były bardzo okrojone względem standardowego tworzenia bohaterów do NS i ostatecznie zrezygnowałem z tego elementu. Starałem się to osłodzić Graczom, zamieszczając narzędzia (Kwestionariusz, Audycje) pozwalające dookreślić "swoją" postać.
Ponadto, niezależnie od jakiegokolwiek "widzimisię" na kwestie pregenerowanych BG, musiałem mieć przygotowaną CAŁĄ załogę, żeby móc dysponować postaciami w treści scenariusza. Mógłbym zostawić "białe plamy" w miejscu BG, ale wtedy wciąż byłbym zmuszony narzucić im granie wojskowym, lekarzem i technikiem, bo tacy ludzie zwyczajnie powinni być obecni na stacji/byliby gotowi na rzucane w scenariuszu wyzwania.
Zmarnowany potencjał paranoi [...]

Parafrazując: "Zmarnowany pomysł. Wymyśliłbym to lepiej". OK ;)
BN pustaki [...]

Trudny, acz świadomy wybór. Jasne, "Główny Zły" mógłby od razu się złamać i wyśpiewać wszystko BG. Podobnie "Kliszowy Japończyk" (choć akurat on częściowo to robi, w zagmatwany i kliszowy sposób, ale użyty przeze mnie cytat w dużej mierze zdradza co się dzieje na stacji). Tylko po co? Postawiłem na interesujący przebieg akcji kosztem jej elastyczności. Bądź co bądź główną inspiracją były mi filmy.
Dawanie najfajniejszych wyborów szalonym BN [...]

Akurat ostateczną decyzję co do losów stacji podejmują BG. Masz chyba na myśli to, że BN jest twórcą planu zniszczenia Molocha. Jak długo Gracze mają wpływ na realizację tego planu, nie widzę w tym nic zdrożnego.
O czym jest ten scenariusz? Co w nim fajnego? Śledztwo? Nie, nie ma tak naprawdę. Walka? Nie ma. Horror? Nie zauważyłem.

Z tym "Nie, nie ma.", to bym się nie zgodził. Ale "Nie zauważyłem" jest już trafniejsze. ;)

Na razie tyle, bo praca wzywa. Pozdrawiam i dziękuję za dyskusję, a przede wszystkim za zainteresowanie samym scenariuszem.
27-08-2013 11:26
Petra Bootmann
   
Ocena:
0
O, Karczmarz, napisał nową grę o_O.
27-08-2013 12:42
Aesandill
   
Ocena:
0
@ ~Horn
Spoko, fajnie że masz swoje uzsadnienia dla elementów. Mam nadzieje że pogadamy jeszcze o scenariuszu na Polconie.
Z tym "Nie, nie ma.", to bym się nie zgodził. Ale "Nie zauważyłem" jest już trafniejsze. ;)

A co do świadomości elementów które i po co są. Wiesz, pisze z prawie tego samego miejsca co TY. Tzn. jestem raczej scenarzystą i uczestnikiem Q. niż członkiem kapituły(bo tylko rotacyjnie, nie wykluczone że zaraz będziesz na moim miejscu i ocenisz moja prace czego Ci serdecznie życze). Wiem że przy tak opracowanym scenariuszu wiele elementów które wydają się sędziom błedami sa świadomymi wyborami scenarzysty. Sam miałem ten problem przy LaRevolutionie(moim ulubionym z dwóch lepszych moich scenariuszy) i częsciowo przy Tożsamości.
Tylko kurcze, nie chodzi o to że Ty jesteś (albo ja jestem) świadomy. Tu chodzi o to co widać i da się zrozumieć i wyciągnąć z przygody. 
Nikt nie ocenia za dobre intencje tylko za efekt widoczny.
Zmarnowany potencjał paranoi [...]
Parafrazując: "Zmarnowany pomysł. Wymyśliłbym to lepiej". OK ;)


No kurcze. Tak, dało by się to zrobić ciekawiej. Nie twierdze ze jestem od Ciebie lepszy, sprytniejszy, bardziej doswiadczony. Po prostu czasem głos z zewnątrz się przyda i ma inne spojrzenie. Czasem świeższe (bo choćby nie zaangażowane w tworzenie).
Dlatego czuje się w pełnie ok pisząc: Zmarnowany jest w tej przygodzie potencjał paranoi. Rozdział wcześniej ze spiskami (czy jakieś retrospekcje) i to co jest jako deser, było by lepsze. Było by też lepiej jak by Gracze mogli opracować plan zniszczenia molocha.
Mógłbym zostawić "białe plamy" w miejscu BG, ale wtedy wciąż byłbym zmuszony narzucić im granie wojskowym, lekarzem i technikiem, bo tacy ludzie zwyczajnie powinni być obecni na stacji/byliby gotowi na rzucane w scenariuszu wyzwania.


To że nie miałeś na to pomysłu który by grał, to nie znaczy że nie da się tego zrobić. Zresztą zupełnie pomijasz dwutorowy system: Gotowi sycący BG + tworzeni ich z wytycznymi jako alternatywa. Moim zdaniem w całym znakomitym Twoim scenariuszu ten Twój pomysł sporo obniża jakość.

 ---------------
Napisze jeszcze raz aby nie był hejt. To jest dobry scenariusz. Fajny a na pewno godny uwagi.
W części edycji głosował bym na niego jako zwycięsce. W tej miał imho mocniejszą konkurencje.
Aha to konkurs, krytyka zawsze jest. Sprawiedliwa, niesprawiedliwa, słuszna i niesłuszna. I znajdzie się zawsze jeden dupek w kapitule który Cie nie zrozumie. 
Więc :D

Pozdrawiam
Aes
 
27-08-2013 13:26
~Horn

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
@Aes
Napisze jeszcze raz aby nie był hejt. [...] Aha to konkurs, krytyka zawsze jest. Sprawiedliwa, niesprawiedliwa, słuszna i niesłuszna. Więc :D

Hej, hej, w porządku, nie ma potrzeby się tak asekurować;) Szanuję opinie tak Twoje, jak i innych, a jeżeli przypadkiem wpadłem w ton "skrzywdzonego autora", to przepraszam.
Tylko kurcze, nie chodzi o to że Ty jesteś (albo ja jestem) świadomy. [...] Nikt nie ocenia za dobre intencje tylko za efekt widoczny.

Zgadzam się w całej rozciągłości - scenariusz powinien bronić się sam. Jednak część Twoich uwag wydaje mi się bardzo oparta na - jak to ładnie tu mówicie - "mojszyzmach". Audycje mogą się podobać bądź nie, ale - co ważniejsze - można ich użyć (bo w ogóle są zaproponowane) lub nie. Uważasz też, że pewna potencjalna, inna treść scenariusza byłaby o niebo ciekawsza - trochę trudno z tym dyskutować...
Fun fact #1: w jednej z branych pod uwagę wersji OP BG mieli brać udział właśnie w wydarzeniach, o których piszesz - terror wprowadzony przez złego BNa, organizowanie buntu, szukanie sojuszników wśród załogi. Ale stacja to bardzo "ciasny" setting, pole manewru jest tu potwornie ograniczone i szkice tej wersji szybko wylądowały w koszu. Ponadto w mojej kompletnie subiektywnej opinii zostawienie tego w rękach BNów i pozwolenie BG na stopniowe odkrywanie tak powstałej "tajemnicy" jest znacznie fajniejsze. Cóż, gusta.

Co do BG to jak rozumiem pijesz przede wszystkim do braku "sycących" wątków osobistych...? Ponownie zaznaczę, że tłumaczyłem się z tego w podrozdziale dotyczącym postaci. Być może nie dość przekonująco, ale zakomunikowałem tam, że OP nie jest o relacjach, lecz o wydarzeniach. Nie chciałem zaciemniać głównego wątku, czyli "nasz azyl/więzienie spada - co z tym robimy?".
Fun fact #2: pomysły na wątki osobiste istniały, np. początkowo część niezbędna do uruchomienia Lądownika miała być ukryta przez jednego z BG (nastawionemu na ucieczkę "po trupach", vide Delilah w wersji ostatecznej). Stwierdziłem jednak, że w ten sposób narzucam Graczowi postawę wobec zastanych wydarzeń, a bardzo zależało mi na tym, żeby decyzje "czy ratujemy stację" oraz "kto odlatuje na Ziemię" należały w 100% do nich.

Z takich przemyśleń wynikły kolejne punkty Kwestionariusza, które przy dobrym wykorzystaniu pozwalają Graczom określić postawy "swoich" postaci wpływające na sposób odgrywania i ich reakcje na obecne w scenariuszu dylematy.
+ tworzeni ich z wytycznymi jako alternatywa.

Jak mówiłem, to kompletnie nie wypaliło od strony mechanicznej - mała ilość przydatnych w warunkach stacji Umiejętności i Sztuczek sprawiła, że zrezygnowałem z dawania Graczom możliwości tworzenia mechaniki postaci, zostawiając im dowolność (ale i pomocne narzędzia!) w zakresie "charakterologii".
Troszkę wychodzisz z błednych założeń. Mechanika zabijania w neuro nie polega na eliminacji przez rany tylko przez nawarstwiajace się procenty.

A teraz to mi zabiłeś ćwieka. Maszyny nie mają oddzielnych zasad otrzymywania kar za rany? W notce piszesz o standardowych rzutach na Odporność na ból, a TIM nie ma nawet cechy Charakter. Przyznam, że pominąłem tę kwestię sądząc, że zupełnie nie tyczy się stworów nie biologicznych.

Jeszcze raz dzięki za wszelkie uwagi i całą dyskusję!
27-08-2013 15:19
Aesandill
   
Ocena:
0
@ -Horn
Ale to mój błąd, potraktowałem Tima jak zwykłego BN. TIM ma tryb BERSERK co dość szybko po tym jak napisałem sprawdziłem i edytowałem błędny komentarz.
Mój błąd, kajam się. Napisze tylko że nie miało to wpływu na ocene. Po prostu Orbital mi nie podszedł jako przygoda i budził żal że to nie BG planują wysadzenie molocha.

Mój pełny komentarz napisany przed finałem:
W dniu 5 sierpnia 2013 22:27 użytkownik Paweł Bogdaszewski  napisał:

myśle wyjaśni wiele. Tyle  że będzie opublikowany po rozdaniu nagród.

----

Generalnie sorry za deprecjowanie. Wpadłem w gębę hejtera, a to fajny scenariusz. Szkoda że to co było w Twoich fanfaktach nie weszło do scenariusza. 

Pogadamy mam nadzieje na Polconie.

Odemnie netowa EOTka (troche jestem już zmęczony hejceniem ;) )
Pozdrawiam
Aes
27-08-2013 15:27
~Horn

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
Generalnie sorry za deprecjowanie. Wpadłem w gębę hejtera, a to fajny scenariusz. Szkoda że to co było w Twoich fanfaktach nie weszło do scenariusza.

Ależ nie ma sprawy. W tym roku taka już Twoja rola, żeby oceniać i punktować;)

Co do fanfaktów, to  scenariusz chyba rozlazłby się w szwach, gdybym dodał wszystkie. Trochę było tych zmian, przemyśleń i nagłych spostrzeżeń. Bo na ten przykład:
Karczmarz: Jesli jednak chodzi o bohaterow troszke przeszkadzaja mi ich glowne statsy. Zakladajac ze na stacje kosmiczna wysyla sie naprawde najlepszych z najlepszych, statsy bohaterow wydaje sie bardzo niskie, zwlaszcza jesli chodzi o Spryt.

Fun fact #3: Najpierw statystyki BG i BN były rzeczywiście "wykokszone" pod względem Sprytu i Umiejętności technicznych, ale i testy były trudniejsze (w końcu obsługa stacji kosmicznej do najprostszych nie należy). Zdecydowałem się jednak sprowadzić to wszystko do pewnej normy z zachowaniem, że tak powiem, proporcji. Stąd np. postacie obniżają Suwakiem poziom testów maksymalnie o 1 (tj. mają maks. 7 rang w Umiejce).

No dobra, EoT i do zobaczenia na Polconie!

A jakby ktoś jeszcze miał jakieś pytania/chciał pogadać o OP, to będę zaglądał.
27-08-2013 15:52

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.