22-06-2012 17:10
Piaskownica Urzy
W działach: Fantasy, RPG, Magic: The Gathering | Odsłony: 5
Tak, w chwale Yawgmotha nawet to ma sens - Urza do Gerrarda (Warped Devotion).
No więc powyższy cytat raczej nie ma sensu, ale co robić, autorzy przypisów do Magic: The Gathering się nie popisali i większość tekstów Urzy brzmi kijowo.
Ale do rzeczy!
Kiedy planuję zacząć prowadzić coś nowego - przygodę, kampanię, setting - klimat świata jest dla mnie jedną z najważniejszych rzeczy. Mogę mieć ciekawych BN-ów, pomysły na fabułę dopracowane w najdrobniejszych szczegółach, perfekcyjną mechanikę (marzenia!), ale i tak, jeśli świat gry nie będzie miał tego czegoś i nie będzie do mnie krzyczał "zagraj we mnie!" - kampania nie ruszy.
Tak się składa, że nie mam szczególnie wygórowanego zdania o zdolnościach pisarskich ekipy tworzącej MtG. Co innego ilustracje - od pierwszego boostera do Inwazji zakochałem się w statkach powietrznych, krajobrazach innych światów i technomagii (i w stylu Rebekki Guay, swoją drogą).
Te dwa wnioski i trudny do ogarnięcia po upływie dwóch dni proces myślowy doprowadziły do obrazka, który widać obok. Głowy nie dam, czy warto było siedzieć nad tymi wszystkimi obrazkami z bloku Urzy, ale myślę, że mapa może się jeszcze do czegoś przydać. W końcu:
- jako tako definiuje mi klimat rozgrywki (chociaż, ponieważ wywalałem masowo Phyrexian, coś za mało złych wyszło).
- dostarcza inspiracji do BN-ów i miejsc (tę elfkę z karty Ivy Seer naprawdę chciałbym w jakiejś przygodzie).
- może posłużyć, w wypadku kompletnego braku przygotowania, do poprowadzenia sesji z marszu. BG są w jakimś miejscu (tutaj, dajmy na to), rzucam im parę motywacji (uwolnić tą panią z więzienia po lewej, na przykład), a potem mamy kino drogi - podróż od ilustracji do ilustracji; treść obrazka zastępuje rzucanie na spotkania losowe.
- przyzwoicie wygląda na tapecie - nawet opierzone welociraptory kiedyś się nudzą.